Przeskocz do treści

Początek cyklu porad dietetycznych – jak zdrowo żyć i jeść

Zdrowe odzywianie

Woda i kalorie w lato – fakty i mity

Mówi się, że w zimę człowiek musi się „dobrze odżywiać” – gorąca owsianka na śniadanie, sporo kalorii każdego dnia – żeby nie marznąć, żeby mieć energię . Faktycznie, na ogrzanie organizmu potrzebne nam są spore pokłady energii (lub jak kto woli kalorii), więc im cieplej, tym mniej powinniśmy ich potrzebować. Ale czy to jedyna rzeczy którą powinniśmy zmienić w naszej diecie z nastaniem letniej pogody?

Kaloryczność

W lato nie potrzebujesz aż tylu kalorii co zimą – to prawda, ale tylko jeśli chodzi o ogrzanie organizmu. Jeśli zimą przesypiasz całe wieczory, a latem biegasz, jeździsz rowerem, spacerujesz – tę zasadę możesz wyrzucić do kosza. Ograniczenie (nie aż tak znaczne z resztą) kalorii ma sens wyłącznie wtedy, gdy twoja aktywność psycho –fizyczna jest bardzo porównywalna w zimę i lato (zimą narty, latem rower). Dlaczego psycho? Nasz mózg to pochłaniacz energii, przede wszystkim cukrów. Podczas nauki ciągnie Cię do ciasteczek? Nie przejmuj się, prawdopodobnie to nie tylko zły nawyk – mózg to trochę taki „mięsień” – jeśli pracuje, potrzebuje energii. To też jeden z powodów, dla których w lato cześć z nas nie potrzebuje aż tyle kalorii. Studenci, uczniowie, a nawet nauczyciele – gdy mózg ma „wakacje” zmniejsza się jego zapotrzebowanie na cukier, a nawyk sięgania po ciasteczka zostaje – niespożytkowana energia zamienia się w zbędne centymetry tu i tam. Przede wszystkim chodzi o tzw. bilans kalorii w zależności od tego, co chcesz osiągnąć – jesz więcej niż potrzebujesz (ile potrzebujesz powie Ci dietetyk lub nieco mniej dokładnie dobre kalkulatory dostępne w Internecie) – tyjesz, jesz tyle ile potrzebujesz – trzymasz stałą wagę, jesz mniej niż potrzebujesz – zrzucasz. Oczywiście wszystko to sprawdza się w przypadku zdrowego organizmu (bez np. zaburzeń hormonalnych), a przez „mniej” rozumiem delikatny deficyt kaloryczny pozwalający tracić 0,5-1 kg tygodniowo – nie mam tu na myśli głodówek.

Woda

Wszyscy powtarzają Ci jak mantrę „osiem szklanek dziennie”, „przynajmniej dwa litry wody niegazowanej na dzień”? Coś w tym jest. Nawodnienie organizmu ma zbawienne właściwości a woda niegazowana może i ma tak samo „zerową” liczbę kalorii co gazowana, ale po tej drugiej może pojawić się uczucie ciężkości , wzdęcia – to nie sprzyja aktywności fizycznej, a więc i zachowaniu zdrowia. Ale czy faktycznie 2 litry to złota liczba do zastosowania dla każdego? Czy to optimum czy minimum? Kiedyś wypicie 2 butelek półtora literowych wody wydawało mi się nie do przejścia. Dziś mam to zaliczone w ¾ dnia, a piję jeszcze dużo herbaty, kawy. Organizm przyzwyczaja się do picia wody – gdy go nie zaspokoisz, alarmuje np. bólem głowy – z czasem butelka wody po prostu wchodzi w nawyk – nie chodzi o picie na umór, ale szczególnie w lato, gdy jest gorąco, pocisz się, tracisz wodę – organizm daje ci sygnały, prosząc o wodę. My jednak często mylimy je z głodem. Masz czasem tak, że spacerujesz w słoneczny dzień i nachodzi Cię nagle ochota na lody albo owoc? Prawdopodobnie chce Ci się pić. Złota rada, która jest prosta, ale pozwala tracić zbędne kilogramy i zdać o nawodnienie – jeśli czujesz głód, a tym bardziej zachciankę na coś (szczególnie latem), napij się szklanki wody – jeśli głód przejdzie, znaczy że byłeś zwyczajnie spragniony – jeśli nie – jedz. Poza tym, nie musisz tak restrykcyjnie liczyć mililitrów. Pamiętaj że woda (w ogromnej procentowej ilości) jest też w owocach i warzywach – to dobra alternatywa na lato – też mają cukier, też pobudzą, a przy okazji, zwykle możesz zjeść więcej w tym samym indeksie kalorycznym (kilka jabłek czy kilkanaście truskawek zamiast malutkiego batonika brzmi nieźle, prawda?). Mają też dużo wody i witamin – to naprawdę korzystne połączenie.

Podsumowując…

Wszystko jest dla ludzi – i kalorie i woda. Nawet jeśli Twoim celem nie jest utrata masy ciała – w lato dobrze chociaż minimalnie zmniejszyć to pierwsze na rzecz drugiego – tak po prostu, dla lepszego samopoczucia.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.